Toto jak zawsze, hipokryzja to level.

Ja obstawiam że to Aston będzie wiódł prym. Takich cudów jak w przyszłym roku nigdy w F1 nie było, więc uważam że konstrukcja auta będzie miała pierwszorzędne znaczenie, a to z kolei wysuwa Astona na pierwsze miejsce wśród faworytów, wiadomo z jakiego powodu.

Od tego wyścigu FIA nie udostępnia zespołom swojej skalibrowanej wagi i chyba suwmiarki też.

Max jest jaki jest i raczej już inny nie bedzie, czy jest kierowcom wszechczasów, tego nie można w żaden sposób zweryfikować, bo chociażby Senna czy Schumacher też dawali radę, ale obecnie nie ma sobie równych. 

Ktoś powie że to bolid decyduje o wszystkim, otóż nie i wiedzą o tym szefowie topowych zespołów, dla których Max byłby oczywistym pierwszym wyborem.

@n0nam3k  Tak myślę, kręcił się ostatnio po padoku w trakcie treningów, to chyba nie po to żeby sobie bolid z bliska pooglądać bo jeszcze nigdy nie widział :)

@xmalekox  Dobrze wiem że mercedesy się zderzyły i że wtedy były poza konkurencją i że to był fart, na którym ktoś mógł skorzystać i zrobił to właśnie debiutant :)

Mam oczywiscie na myśli debiut w Redbullu, który ewidentnie nie był pod niego konstruowany.

A Newey miał się skupić tylko i wyłącznie na nowym projekcie, a tymczasem dość aktywnie uczestniczył w kwalifikacjach.

Nie pamiętam dokładnie jak nazywa się ten gość co komentuje z Mikołajem, ale szybko postawił diagnozę że Pierrowi wysiadły hamulce, gdzie raczej oczywiste było że po prostu popełnił błąd, najeżdżając na Yukiego.

Bo to wyścigi jachtów z pokazami f1 w tle :)

Szkoda Albona, bo przecież, Leclerca stracił dwie pozycje, a finalnie odzyskał tylko jedną.

Swoją jazdą napewno zasłużył żeby być przed dwójką Ferrari. 

@jan5a  Chyba musiał się raz, przez przypadek oczywiście, zapuścić do pokoju projektantów obecnego bolidu :)

U Hamiltona to chyba drugi raz w czasie weekendu sprinterskiego takie cuda z tą deską, wcześniej chyba w 2023 jak dobrze pamiętam w Ameryce też go to spotkało. 

@4 FabLemon1947 Tam się nie da normalnie wyprzedzać. Patrz wyscig w1992 roku.

Nieprawda,nieprawda, nieprawda, już tydzień temu, nasi forumowi fachowcy tak na szybko zbadali i wydali niepodważalny i jedyny słuszny werdykt, że to odłamki lusterka spowodowały przebicie opon i całkowitą winę za to ponoszą sędziowie którzy zwlekali z wprowadzeniem SC. Specjalne pozdrowienia dla tych wszystkich inżynierów/fachowców nie wahających się użyć swej szklanej kuli :)

W Ferrari to już tylko o deszcz mogą się modlić ;)

A mi tu Dżordż wyrasta na dwulicowego cwaniaczka/kombinatora. Za wczasu wymyślił historyjkę że Max chce go skasować i wręcz na niego czycha i teraz jeżeli coś się stanie, zupełnie przypadkiem, nie koniecznie w tym sezonie, to wyskoczy i krzyknie a nie mówiłem to wariat.

@3. Rextrex Spokojnie, jest jeszcze cała Sahara do zagospodarowania :) I te nieszczęsne opony deszczowe odejdą w zapomnienie.

Widziałem powtórkę z kamery na bolidzie Russella i wyglądało to dokładnie tak jak opisuje to Alonso.

@7. BlahFFF W swoim komentarzu sam sobie odpowiadasz na dręczące Cię wątpliwości.

Ogólnie kara dla Lando wydaje się surowa, ale skoro już na wstępie sezonu taka zasada została ustalona to może choć raz sędziowie konsekwentnie trzymali się swoich postanowień. To że dotknęła akurat Norisa to trudno, ale przecież kierowcy nie wiedzą najczęściej o powodach wywieszenia podwójnych żółtych flag i muszą się spodziewać najgorszego, np roztrzaskanego auta na torze, a że w tym wypadku chodziło tylko o lusterko, to może nadinterpretacja sędziów, ale podwójne żółte były i koniec tematu.

Dobrze że nie czekał aż się wyścig skończy :)

@5. przesio A artykuł przeczytałeś ?

No cóż o losie fasoli się pewnie nigdy nie dowiemy, natomiast fakt iż Steiner szefem zespołu już nie jest to była jedna z lepszych rzeczy jakie Haas mógł zrobić.

Czy Lando kogoś wyprzedził w wyścigu, nie przypominam sobie, natomiast Max nie próżnował i od początku przebijał się do przodu. Co do samego szczęścia, to w kwalifikacjach układało się ono troszkę inaczej.

Proponuję Josa, jako byłego kierowcę, na sędziego wyścigów, to może jeszcze Redbull odzyska mistrzostwo.